Nie co dzień mam okazję zapraszać dziadków na obiad. Zwykle to
my jeździmy do nich. Prawdę mówiąc zrobiłam to pierwszy raz. Mimo dużego stresu
związanego z ich wizytą i myślą, żeby tylko nie powiedzieli, że im nie smakuje,
wszystko poszło po naszej myśli. Poza tym pierwszy raz od nie pamiętam kiedy w
tworzeniu tego dania pomagał mi mój chłopak (idealnie rozwałkował ciasto!). Nie
obyło się bez przygód. Po drodze zabrakło nam farszu, po zrobieniu ok 25
pierożków i musieliśmy improwizować, z czego wyszło coś na prawdę smakowitego!
Ravioli podaliśmy więc z dwoma farszami – szpinakowym z kozim serem i
gruszkowym z rozmarynem. Najwięcej radości dało mi jednak zadowolenie moich
dziadków, którzy obiadem byli zachwyceni! Te ze szpinakiem polałam roztopionym
masłem z szałwią, a gruszkowe odrobiną miodu. Z tych proporcji wychodzi ok 25 dużych szpinakowych i 8 gruszkowych. Ale
najedliśmy się bardzo wszyscy!
Składniki:
ciasto:
200 g mąki
2 jajka
farsz szpinakowy:
łyżka masła i łyżka oliwy
2 ząbki czosnku
0,5 kg świeżego szpinaku
100 g koziego sera
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
farsz gruszkowy:
2 większe gruszki
łyżka masła
łyżeczka rozmarynu
łyżka miodu
20-30 g koziego twardego sera
biały pieprz
sól
Przepis:
Ravioli należy zacząć od zrobienia ciasta. Usypujemy górkę z mąki i robimy krater, do którego wbijamy jajka. "Bełtamy" je widelcem do wstępnego połączenia. Następnie musimy wymieszać je rękami, do momentu w którym z ciasta będzie można uformować gładką kulę. Odstawiamy na 20 minut.
Obieramy szpinak i myjemy. Na małym ogniu roztapiamy masło z oliwą i dodajemy posiekany czosnek. Wrzucamy szpinak, mieszamy co kilka minut do całkowitego odparowania. Solimy i pieprzymy. Odstawiamy do ostygnięcia.
Na drugiej patelni roztapiamy masło, z miodem i wrzucamy obrane i poćwiartowane gruszki. Dodajemy przyprawy i dusimy tak długo, aż gruszka zacznie się rozwalać. Odstawiamy do ostygnięcia.
Na stolnicy wałkujemy ciasto do momentu aż będzie prawie przezroczyste. Polecam podzielić je na dwie części i rozwałkować w miarę równy prostokątny placek. Do farszy dodajemy ser. Na cieście układamy równej wielkości farszowe kulki.
Ciasto tniemy w ten sposób, żeby skleić je tylko z trzech stron, na planie prostokąta. Pozostałe 3 brzegi delikatnie pokrywamy wodą i zalepiamy, starając się przy okazji by w pierożku zostało jak najmniej powietrza.
Gotujemy w osolonej wodzie ok 4-5 minut. Czas gotowania zależy od tego, jak bardzo wyschło ciasto. Szpinakowe szczególnie polecam w masełku szałwiowym, a gruszkowe polane odrobiną miodu.
Bardzo intrygująco brzmi ten farsz gruszkowy, ravioli na słodko jeszcze nie miałam okazji próbować :)
OdpowiedzUsuńrawioli gęsiego:)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny masz przyrząd :)
OdpowiedzUsuńSzpinakowy farsz uwielbiam, gruszkowy pominę milczeniem :) Ale iście diabelki przyrząd do wykrawania idealnego riavioli! Boskie!
OdpowiedzUsuńwygląda pięknie, a jeszcze nie gotowe;D
OdpowiedzUsuńzjadłabym:)
OdpowiedzUsuńmuszę wreszcie zrobić!
Piękne :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam cierpliwości do takich cudów :)