poniedziałek, 26 listopada 2012

Szybki Chai z różą i wanilią

Ponieważ zbliża się okres zimowy, dla wielu z nas bardzo nieprzyjemny, najwyższa pora szukać rozgrzewaczy i poprawiaczy humoru. Dla mnie jedną z takich rzeczy jest herbata Chai. Pierwszy raz piłam ją w Sztokholmie. Tam ta kombinacja smakowa jest bardzo popularna, zarówno w herbacie, jak i kawie. Oczywiście przed powrotem zaopatrzyłam się w kilka opakowań herbaty torebkowej. Ale jak to powszechnie wiadomo "wszystko, co dobre, szybko się kończy". Zamówiłam wszystkie potrzebne mi przyprawy i dodałam trochę od siebie. Tak powstał domowej roboty Chai, który szczególnie polecam ze słodzonym mleczkiem skondensowanym.



Składniki:
100 g sypanej czarnej herbaty, Eglish Breakfast
ok 20 cienko pokrojonych plastrów imbiru
skórka otarta z całej pomarańczy, na grubych oczkach
25 ziarenek białego pieprzu
5 gwiazdek anyżu
5 lasek cynamonu
20 goździków
10 łupin kardamonu z ziarnami
łyżeczka startej laski wanilii
10 pąków róży
2 łyżeczki cukrowych płatków, u mnie śnieżynki
słodzone mleko skondensowane, do podania


Przepis:
Pokrojony imbir i skórkę pomarańczową suszymy w piekarniku w 90 C z termoobiegiem przez ok. godzię. Imbir powinien być na tyle kruchy, żeby rozcierał się między palcami. Anyż, cynamon, goździki i kardamon rozdrabniamy. Próbowałam również je sprażyć, żeby zobaczyć, czy to uwydatni to ich aromat, ale niewiele to zmieniło, więc nie ma takiej potrzeby. Herbatę mieszamy ze wszystkimi suchymi składnikami. Do mieszanki dodajemy również skruszony imbir i skókę pomarańczową. Gotową herbatę zalewamy gorącą wodą, dodajemy mleczko skondensowane.



piątek, 16 listopada 2012

Zrób to sam czyli creme de marrons

Kilka dni temu nie mogłam się powstrzymać od kupienia kasztanów w jednym z supermarketów. Długo nie wiedziałam co konkretnie chcę z nimi zrobić, ale stanęło na cieście. Pomysł trzeba było zmienić bo kasztanów okazało się być zbyt mało (kupiłam 400 g). Znalazłam inny, na tartaletki z musem kasztanowym. Jako, że potrzebne było puree nacięłam odpowiednio kasztany i zaczęłam gotować. Trwało to jakieś 15 minut. Przeczytałam, że należy obierać je na gorąco, tak więc zrobiłam. I w tym momencie zaczął się mój koszmar. 3/4 kasztanów było w środku spleśniałych albo z robakami. Była to jedna z bardziej obrzydliwych rzeczy z jakimi miałam styczność ostatnio i ta niepewność przy otwieraniu każdego  z nich, czy będzie dobry, czy popsuty. Stanęło na kremie z kasztanów.


Składniki:
200 g już ugotowanych i przebranych kasztanów
250 ml mleka
100 ml wody
1/2 łyżeczki sproszkowanej laski wanilii
3 łyżeczki brązowego cukru
2 łyżeczki brandy (opcjonalnie)

Przepis:
Zaczynamy od ugotowania naciętych kasztanów, ok 20 minut. (Sama ugotowałam 400 g zostało mi po przebraniu 200 g). Kasztany należy obierać jeszcze jak są ciepłe, wtedy dużo łatwiej zdjąć z nich tą błonkę która jest w środku. Potem zalewamy je mlekiem i wodą i gotujemy ok 40 minut na małym ogniu. Dodajemy do nich wanilię. Po tym czasie wsypujemy cukier i dokładnie mieszamy. Całość blendujemy. Na samym końcu dodajemy brandy. Najbardziej krem kasztanowy lubię na naleśnikach ale opcji podania jest oczywiście wiele.




wtorek, 13 listopada 2012

Pasta z wątróbek

Współlokatorka postawiła przede mną wyzwanie. Musiałam przekonać ją do kurzych wątróbek, bo po traumach z dzieciństwa nie wchodziło to w jej jadłospis. Zaczęło się od smażonej wątróbki z cebulą i jabłkami (mmmm...), potem przyszła kolej na pastę. Tak, udało się. Kasia teraz radośnie zjada kanapkę z pastą i mówi, że jest pyszna! Moja propozycja podania to: kanapki z sadzonym jajkiem przepiórczym, bo to akurat ono zainspirowało mnie do powstania tej pasty!


Składniki:
0,5 kg kurzych wątróbek
pół pęczka szczypiorku
1 cebula
łyżka oleju
ok 200-300 ml mleka
2 łyżki majonezu
sól i pieprz
po 2 jajka przepiórcze na kanapkę (można zastąpić jednym kurzym)

Przepis:
Wątróbkę dokładnie myjemy i obieramy z błon i innych białych elementów. Wrzucamy do garnka i zalewamy mlekiem aż pokryje wątróbki. Gotujemy ok 15 minut pod przykryciem na małym ogniu. Na patelni rozgrzewamy olej i szklimy posiekaną cebulę. Po obgotowaniu wątróbek odcedzamy je i studzimy, mleko wylewamy. Sama posiekałam wątróbki, ale możemy je również zblendować. Mieszamy je już po rozdrobnieniu z cebulą, posiekanym szczypiorkiem, majonezem, solą i pieprzem. Pasta jest już gotowa, można jeść ją samą lub z usadzonymi jajkami na chlebie.



sobota, 3 listopada 2012

Dyniowo imbirowo czekoladowo!

Jak dobrze jest korzystać z sezonu dyniowego! W rzeczy samej! Dzisiaj zabieramy się za pieczenie sernika dyniowego z nutką czekolady i imbiru. Całość polana najlepszym sosem karmelowym! Przepis tu. Jestem zwolennikiem polskich produktów, więc zamiast Philadelphi, użyłam serka Twój Smak. Jest delikatny, kremowy i puszysty!
Mniam!

Składniki:
spód:
opakowanie herbatników ok. 50g
3 łyżki masła
2 łyżeczki cukru
1/2 łyżeczki imbiru
łyżka kakao

masa sernikowa:
300 g serka Twój Smak
1 szklanka cukru
2 jajka
3/4 szklanki śmietanki 30 %
3/4 szklanki pulpy z dyni
1/2 łyżeczki imbiru
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
1 łyżeczka cukru z wanilią
1 łyżeczka cynamonu
tabliczka czekolady deserowej
1 łyżeczka masła

sos karmelowy


Przepis:
Herbatniki kruszymy i dodajemy roztopione masło, cukier i przyprawy. Dokładnie mieszamy. Spody powinny być lepkie w konsystencji, tak, że podczas zlepiania palcami powstaje placek, jak wilgotny piasek. Wylepiamy spody. Serek ubijamy z cukrem. Do momentu aż stanie się kremowy, dolewamy śmietankę. Po kolei wbijamy jajka. Wcześniej przygotowaną pulpę mieszamy z przyprawami i dodajemy do masy serowej. W oddzielnej misce roztapiamy czekoladę z masłem. Z masy serkowej odkładamy ok. jednej szklanki i powoli wlewamy roztopioną czekoladę. Potem mieszamy z całością. Przekładamy do foremek. Pieczemy ok 40-50 minut w 150 C. Po wyjęciu opcjonalnie posypujemy prażonymi orzechami i polewamy sosem karmelowym! O jakie dobre!!!